Na wstępie pragnę Wam kochane koleżanki serdecznie podziękować za życzenia świąteczne i z góry przepraszam, za brak odzewu z mojej strony ale............. musicie wiedzieć, że ze mną to tak różnie bywa :-)
I tak........ ostatnie 3 dni spędziłam w podróży, robiąc za kierowcę, zespołu :-) 3 dni , 2 noce, pokonany dystans na trasie Kraków-Warszawa-Gdańsk-Hel-Gdańsk-Warszawa-Kielce-Kraków to 1670 km....... uff lekko się zmęczyłam zwłaszcza, że nie dało się normalnie wyspać :-))
Byli tacy co doczekali wschodu słońca :-)
Jak zaplanowałam, tak też zrobiłam. Wybrałam się na samotną, krótką lecz obfitującą w znaleziska plażowe wycieczkę na Hel. Cóż mogłam przywieźć ? oczywiście siatę patyczków, które zamierzam wykorzystać do moich lamp......
Trochę się pozmieniało na cyplu...... powstały między innymi drewniane pomosty...
I kilka migawek z miasteczka. Hel o tej porze roku, sprawia wrażenie opuszczonego..... cisza spokój..... warto przyjechać i odpocząć.
A teraz znikam do gotowania późnego obiadu......... wieczorkiem zjawię się tu ponownie :-)
Buziak dla wszystkich
taki bez tłumu jest najbardziej urokliwy :)
OdpowiedzUsuńoj dawno nie byłam na Helu. Muszę nadrobić :). Teraz chyba nie dam rady, ale koniecznie muszę zaplanować wyjazd :)
OdpowiedzUsuńHel piękny ... ja tak mogę odpoczywać :-)
OdpowiedzUsuńPozdrówka!
zazdroszcze wyprawy- uwielbiam ten uroczy zakatek Polski!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
ania
Podziwiam umiejętności jeżdżenia autem na takim dystansie :) Uwielbiam takie klimaty opuszczonych uliczek, brakuje jeszcze zmroku i mgły...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)