Nie wiem co takiego się stało, że wpadam tu tak z doskoku........ tyle fajnych rzeczy wydarzyło się w ostatnich tygodniach w moim życiu . Po pierwsze jak co roku , udałam się na początku października w rejony Puszczy Noteckiej. Po co ? To oczywiste :-) Jeśli grzybobranie to jedynie w tamtych rejonach . Piękne sosnowe lasy, mech , zapach żywicy, spokój ... . Muszę przyznać, że w tym roku pogoda nie dopieściła grzybiarzy tak jakbyśmy tego chcieli . Grzyby ...... owszem były ale nie w takich ilościach jakby człowiek sobie tego życzył. Cóż.... może w przyszłym roku :)
Dlatego dziś na obiadek........... mięsko z duszonymi malutkimi podgrzybkami :-) Uwielbiam ten zapach, roznosi się po całym mieszkaniu. Szkoda, że nie potrafię tego przekazać Wam...
Uwielbiam grzybobranie, tzn. dokładnie doceniłam je po okresie dojrzewanie. Wcześniej idea wstawania przed świtem zupełnie mnie nie zachęcała. Z wiekiem jednak zaczęłam doceniać naturę i własne zbiory. Twój talerz wygląda obłędnie, zjadłabym bez pytania :)
OdpowiedzUsuń