Weekend dosyć, że był huczny i imprezowy ( 30 -stka ) to był również pracowity. Dwa dni temu, podczas poszukiwań szarego papieru znalazłam w mrocznych zakątkach pod sofą w dużym pokoju dwa dobrze wysuszone pieńki drewna. Coś mnie pykło i postanowiłam zrobić z nich lampę, przecież drewno nie może się marnować :-))) Ponieważ nie mam w domu piły a wyrzynarki było mi trochę szkoda do cięcia tak grubego kawałka drewna, udałam się z tym problemem do kochanego Tatusia :-)) Tatuś piłę odpalił i jak plasterki szynki pokroił na wymarzone kawałki . Mama jak to mama , od razu stwierdziła......... zamierzasz coś z tym robić? - tak zamierzam !! :-)
I oto ona zrobiona.
I oto ona zrobiona.
Moje Handmade mierzy 64 cm wzrostu :-)
Już mam kolejny pomysł, na taka lampę, ale w wersji "do pokoju dziecinnego" :-)) Doczekać się nie mogę :-)
Jutro poniedziałek, więc........... ruszam ostro z kopyta , pomysł w każdym bądź razie mam :-)))
Dziękuję za zaproszenie. Właśnie przeglądam Twojego bloga i kompletnie urzekła mnie Twoja lampa, jest fantastyczna! Ja nie mogę się doprosić mojego M żeby mi uciął piła kilka plastrów pnia bo mam pomysł na fajną dekorację ;(
OdpowiedzUsuń