30 kwi 2012

Krótki długi weekend

Krótki bo krótki ale bardzo bardzo udany "długi majowy weekend".

Obraliśmy kierunek - TATRY. Oczywiście z powodu późnej decyzji o wyjeździe dowiedzieliśmy się, że w żadnym ze schronisk nie było miejsca , z czego byłam bardzo ale to bardzo niezadowolona :-( . Miejsce znalazło się na Kalatówkach - mogło być lepiej ale......... nie ma co wybrzydzać :-)).

Podróż już na 6 km zaczęła się właśnie w taki sposób :-))


Ponieważ aby się nie nudzić , na pierwszym postoju Dosia 
zaopatrzyła sie w cudowny żółty napój  w ilości sztuk -  3 :-)


I tak mijały kolejne km , w korkach, ciągnących się tasiemcach jadących 40 km/h ..... a ja wypatrywałam na horyzoncie tego co kocham najbardziej na świecie, miejsca gdzie odpoczywam psychicznie i ładuję swoje akumulatory.

kiedy nie prowadzę auta, cholernie mi się nudzi :-)









i nagle ........... gdzieś w okolicach Pieniążkowic pojawiły się........PIĘKNIE OŚNIEŻONE TATRY ( my nigdy nie jeździmy Zakopianką, staramy się omijać tą uroczą drogę jadąc objazdami :-) - dla zainteresowanych podam trasę krok po kroku jak dojechać z Krakowa do Zakopanego omijając miejsca feralne :-).



 Potem tylko szybki przejazd przez Chochołów, i wjazd na Gubałówkę od strony Dzianisza i jesteśmy prawie na miejscu :-)




 Oczywiście obowiązkowo wpadliśmy do Ciotki na kawkę i kwaśnicę :-)


widok z ogrodu


czego oni tam wypatrywali  ?







Buzi buzi na pożegnanie i pognaliśmy w swoim kierunku. 

polana Kalatówki o zachodzie słońca

on bez piwa nie wytrzyma

nawet sarenki wpadły :-)

A rano ....... szybkie śniadanie i startujemy dalej :-)





Więcej zdjęć kwitnących krokusów na moim blogu fotograficznym. 


schronisko na Kondratowej

w drodze na przełęcz pod Kopą Kondracką

i jeszcze kilka kroków do wodopoju



ja pierdziu ale wieje

 
takiego wiatru nie czułam nigdy na sobie
powoli osiągam szczyt , Kopę Kondracką, chociaż wolałabym iść w kierunku Wysokich Tatr :-((



widok w kierunku Czerwonych Wierchów z Kopy Kondrackiej

widok w kierunku Świnicy


udaje, że studiuje mapę

Czasem trzeba wystawić mordkę do słońca

zejście Głazistym Żlebem w dolinę Małej Łąki. kilometrowe zejście po śniegu :-) Fajowsko





 Wyjazd się udał, oby takich było więcej, w końcu sezon się zaczyna. Szkoda tylko, że nie będzie już śniegu :-)






12 komentarzy:

  1. NO WIDOKI ZACZEPISTE:))))MAJOWKA UDANA:))))

    kochana zapraszam tutaj:))))http://czerwonaczeresnia.blogspot.de/2012/04/wyroznienie.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę. Połaziłabym po górach, wtedy człowiek wie, że żyje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żebyś kochana wiedziała , człowiek wie , że żyje :-)

      Usuń
  3. Widok śniegu podziałą na mnie orzeźwiająco..nie sądziłam że to powiem bo ja z ciepłolubnych jestem a góry choć lubię nie czuję sie w nich najlepiej...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi się łezka w oku zakręciła, kiedy zeszłam w doliny i pomyślałam : kolejny śnieg dopiero za rok :-(((
      buźka piękna

      Usuń
  4. Fajne zdjęcia - zazdroszczę udanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jak pięknie, spokojnie, mozna nie myśleć o niczym i zatonąć w białej pierzynce. Zazdroszczę! Tak dawno nie byłam, a jak ładowac akumulatory to tylko w górach :-) Poza tym zawsze mogliśmy pogadać o tym o czym na codzień się nie udaje.
    Pozdrawiam cieplutko i miłej majówki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe zdjęcia ;-)) Te kocham góry, ale jak ja już dawno tam nie byłam ;-(((( buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne zdjęcia aż zazdroszczę wypadu:)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne zdjecia, nie byłam w Tatrach od kilku lat, jestem ciekawa zmian. Ja też wjeżdzam przez Dzianisz prościutko na Gubałówkę a w jednym z domów przy ulicy Salamandry spędziłam kilka urlopów, pozdrawiam i do zobaczenia na deccorii :)

    OdpowiedzUsuń